“Do zwyczajnych matek” taka odezwa…
2 września 2013 Dodaj komentarz
Kilka dni temu przeczytałam na stronie douli Małgorzaty Boreckiej, taką „Odezwę do zwyczajnych matek”. Umieściła ją za zgodą Jill Smokler z bloga Scary Mommy. Ta odezwa, list jest bardzo prawdziwy, chwytający za to co niewypowiedziane.
Fragment:
” Wiem, że niektóre dni są tak trudne, że jedyne o czym marzysz, to żeby się skończyły. Później kiedy wieczorem Twoje dziecko przytula Cię, całuje i mówi jak bardzo Cię kocha i chce być jak Ty, marzysz, by ta chwila trwała wiecznie.
Ale nigdy nie trwa. Dni zawsze się kończą, a każdy kolejny przynosi nowe wyzwania. Gorączki, złamane serca, szkolne projekty, nowi przyjaciele, nowe zwierzaki, nowe zmagania. I każdego dnia robisz to, co trzeba zrobić.
Zajmujesz się sprawami, bo taka jest Twoja praca. Wychodzisz do pracy, albo wstawiasz wolnowar, albo pracujesz w ogródku, albo zawiązujesz dziecko na plecach i wyciągasz odkurzacz.
Rzucasz wszystko, czym się zajmowałaś, by rozstrzygnąć, czyja teraz jest kolej, by użyć właśnie tego mazaka, albo żeby dać buziaka, albo by wziąć udział w dyskusji o kolorze szminki mamy Pinokia.
Wiem, że toczysz kocykowe walki na łaskotki i że znasz na pamięć co najmniej osiem różnych książeczek dla dzieci. Słyszałam, że tańczysz jak dzikuska, kiedy jesteś z nimi sama. Że nie wstydzisz się przy nich puszczać bąków i bekać, że układasz przyśpiewki o groszku, ziemniakach i serze.”
(…)
„Nie jesteś idealną matką. Nieważne jak bardzo próbujesz, nieważne jak bardzo się starasz. Nigdy nie będziesz idealną matką.
I może to Cię męczy. A może pogodziłaś się z tym. A może nigdy nie był to dla Ciebie problem.”
(…)
„Niestety nie ma idealnych rodziców. Twoje dzieci będą dorastały chcąc być inne niż Ty. Będą dorastały przekonane, że nie będą zmuszać swoich dzieci do gry na pianinie, albo że będą bardziej pobłażliwe, albo bardziej wymagające, albo że będą mieć więcej dzieci, mniej dzieci, a może że wcale.
Nieważne jak daleko od ideału jesteś, jesteś lepsza niż myślisz.”
Ciąg dalszy TU